WRAŻENIA UCZNIÓW Z WYCIECZKI
DO MUZEUM MARTYROLOGII (30.03.2009)
30 marca o godzinie 14 pojechałam z kółkiem historycznym do
byłej siedziby Gestapo, gdzie teraz znajduje się gimnazjum nr 7.
Na początku naszego zwiedzania obejrzeliśmy sale więzienne.
Bardzo to mną wstrząsnęło. Nie spodziewałam się, że w takich
warunkach byli trzymani Polacy. Następnie obejrzeliśmy tzw.
„ławę śmierci”. Jest to ława na której sadzano Polaków jeden
obok drugiego. Później polewano ich wodą, a następnie prąd
włączano i tak ich zabijali. Nie szczędzili również dzieci.
Według mnie jest to okropne zabijać tak ludzi, a
w szczególności dzieci. Na końcu oglądaliśmy karcer. Jest to
niskie pomieszczenie, gdzie wprowadzano człowieka. Nie mógł się
wyprostować. Było ciemno więc nie wiedział czy jest noc czy
dzień. A czasami jeszcze zalewano to pomieszczenie wodą.
Według mnie ta wycieczka była bardzo pouczająca.
Dzięki niej wiem jak traktowano ludzi w czasie II wojny
światowej.
(Agata Lichnerewicz kl. III a)
Dnia 30.03.2009 roku o godzinie 14.00 wraz z
kółkiem historycznym wybrałam się do dawnej siedziby Gestapo,
gdzie obecnie znajduje się Gimnazjum nr 7 w Grudziądzu. To co
tam usłyszałam bardzo mną wstrząsnęło, ponieważ nigdy nie
myślałam jak ci ludzie tam ginęli i jak bardzo cierpieli.
Oblewali ich zimną wodą, bito. Znajdowały się tam cele bardzo
małych rozmiarów, w których przebywało kilkunastu więźniów.
Wchodzący tam więzień dostawał cios w tył głowy na znak
poniżenia. Panował tam straszny rygor. Każdy więzień musiał być
posłuszny strażnikom, gdy drzwi od celi się otwierały każdy
więzień musiał stać na baczność, a jeżeli tego nie spełnił był
wyprowadzany i bity do krwi.
Zobaczyliśmy jak dawniej wyglądał Grudziądz, a
także osoby zasłużone dla Grudziądza, którzy zostali zabici
tylko dlatego, że robili coś dobrego dla naszego miasta.
Następnie udaliśmy się do pomieszczenia zwanego ławą śmierci. Na
ławce sadzano bardzo gęsto ludzi polewano ich zimną wodą i
podłączano do prądu. Ludzi ci ginęli w strasznych męczarniach.
Na samym końcu naszej wycieczki udaliśmy się do miejsca gdzie
był karcer. Było to małe i bardzo niskie pomieszczenie, gdzie
często trzeba było kucać. Zamykano tam ludzi za nieposłuszeństwo
albo w celu wyciągnięcia jakiś informacji.
Wycieczka ta bardzo mi się podobała, ponieważ
zobaczyłam na własne oczy jak te pomieszczenia wyglądały, a
także jakie tortury stosowano na więźniach. Do tej pory mogłam
sobie to tylko wyobrażać podczas opowieści pradziadków,
natomiast teraz widziałam jak to naprawdę wyglądało i zrobiło to
na mnie jeszcze większe wrażenie, bo zrozumiałam teraz jak
bardzo mógł być człowiek okrutny względem drugiego. Uważam że
takie wycieczki są potrzebne i pouczające, ponieważ możemy się
dowiedzieć jak żyli nasi przodkowie. Zapewne ludzie ci bardzo
się wycierpieli i nigdy bym nie chciała przeżyć tego osobiście.
(Kasia Klimek kl. III a)
|